« Powrót do strony głównej

W Wigilię nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem, postanowiłem więc posłuchać tego co mają do powiedzenia.Dawno, dawno temu na ziemiach polskich żyły dinozaury, nie przyszło im wtedy nawet do głowy, że w przyszłości, za kilka milionów lat znów wrócą do kraju nad Wisłą i zawojują go stając się tematem  przewodnim większości polskich parków rozrywki.

Dinozaury okazały  się prawdziwym fenomenem i na blisko 8 lat zdominowały polski przemysł parków tematycznych. Wcześniej, po filmie „Jurassic Park” Stevena Spielberga stały się bardzo popularne w rozrywce na świecie. Kultowym wręcz miejscem stał się ,”Jurassic park”, nazwany jak przebój Spielberga- fragment parku Universal Sudios Islands of Adventure w Orlando, gdzie można dotknąć „żywego” dinozaura i zobaczyć inkubator, w którym wykluwają się małe dinozaury.

Pierwsze dinozaury przywędrowały do Polski na dwa sposoby: część wyprodukował dla parku w Bałtowie Krzysztof Kuchnio, który wcześniej pracował w niemieckiej firmie zlokalizowanej przy parku dinozaurów, pozostałe właśnie z tej firmy zostały wypożyczone na potrzeby wystawy, którą we wrocławskiej IKEI zorganizował Park Miniatur SA z Łodzi. Takie były początki, był rok 2004.

W kolejnych latach produkcja dinozaurów nie nadążała za popytem na nie i zaczęły się powstawać inne pracownie a także rozpoczął się import tych prehistorycznych gadów z Chin i Stanów Zjednoczonych.

Wróćmy jednak do mojej opowieści wigilijnej. Wspiąłem się na drabinę, żeby lepiej słyszeć, bo dinozaury to często baaaardzo wysokie zwierzęta, wytężyłem ucho i co usłyszałem...? Wypowiedziane- zaskakująco cichym jak rozmiary mówiącego, wręcz błagalnym szeptem – pytanie gigantycznego sejsmozaura: ,,Może na razie nas już wystarczy,przecież jesteśmy już w 23 parkach ?!”.

Dlaczego w przeszłości dinozaury wyginęły nadal nie wiadomo, istnieją dwie teorie: albo z powodu zmian klimatycznych, albo na skutek wybuchu wielkiego meteorytu.

W ostatnich latach, choć kilka meteorytów spadło(patrz;artykuł autora „Klątwa Michaela Jacksona”), żaden raczej nie spowodował katastrofy w populacji dinozaurów. Szansy  upatrywałbym bardziej w zmianach klimatycznych. W polskich parkach ewidentnie zmienił się klimat i zaczęły się pojawiać nowe tematy przewodnie.

Przyszedł moment , kiedy to w miejsce dinozaurów wkroczyły smoki, choć te podobno też są dinozaurami tylko trochę młodszymi. Smoki też mają swoje marzenia. Na razie poruszają się nieśmiało, zamknięte w Warowni w Inwałdzie, ale już w przyszłym roku pojawi się Wielka Smoczyca w jednym z parków nad Wisłą a za 2 lata koło Wrocławia  mogą się na stale zamieszkać smokopodobne stworzenia.

Pod bokiem dinozaurów już zaczęli pojawiać się także inni przedstawiciele fauny: przyfrunęły wielkie owady, przypłynęły  olbrzymie zwierzęta morskie.

Najbardziej drapieżne z nich szykują się do wypłynięcia na wody tajemniczego jeziora w Górach Opawskich oraz do dzikich kanałów niedaleko Elbląga. Na razie te mniej drapieżne zobaczyć można w Sea Parku koło Łeby i Ocean Parku we Władysławowie.

W Sea Parku żyją też i bawią się z ludźmi prawdziwe zwierzęta. Zamieszkują one również tak zwane zoo-safari parki, między innymi w Świerkocinie, Kadzidłowie, Bałtowie i Borysewie. Mają tam namiastkę wolności a odwiedzający, mogą zobaczyć je nie w ciasnych klatkach ogrodów zoologicznych ale na znacznie większych przestrzeniach. Zmieniają się też ogrody zoologiczne jak we Wrocławiu czy w Poznaniu.Klasycznym przykładem jak można umieścić w pobliżu siebie żywe zwierzęta i prehistoryczne gady jest Animal Kindgom w Orlando.

I tak drodzy czytelnicy doszliśmy do morału z tej wigilijnej bajki- Teoria ewolucji w świecie Walta Disneya zatoczyła pętlę i znowu zaczynamy się cieszyć prawdziwymi zwierzętami, które biegają, pływają, fruwają a czasem można je pogłaskać.